Wracając do arteterapii zachwyciły mnie warsztaty makramy, na których prowadząca poprosiła nas o wybranie koralików, do mających powstać w tej technice bransoletek. Nie mogły to być przypadkowe koraliki, żeby zajęcie spełniało terapeutyczne zadanie korale miały symbolizować nam jakieś nasze miłe wspomnienia ( cały warsztat miał tytuł ,, Sploty dobrych wydarzeń"). Wybrałam piękne niebiesko-turkusowe szklane kuleczki, przypominające mi o wakacjach z rodziną , gdzieś nad ciepłym morzem.
No i szybciutko nastąpiła wizualizacja - szum morza w uszach, widok uroczej zatoczki, ciepły piasek pod stopami. Właśnie dziś jadąc z pracy przez szalejący kolorami las wróciły do mnie te obrazy. Fajnie je gdzieś tam z tyłu głowy nosić i czasami przywoływać, by uśmiechnąć się do siebie, co dodaje sił na resztę dnia.
Ha !!!!!!!! Resztę dnia miałam spędzić na przedstawieniu kolejnych lalek a rozpisałam się zupełnie w innym kierunku. Już wracam na kurs i opowiadam o laleczkach , które pojechały do Irlandii gdzie opiekują się nimi siostrzyczki Wiktoria i Nikola .
Oto lalka dla Nikoli uszyta na specjalne zmówienie rozkosznej dziewczynki o ciemnych włoskach ( dlatego lala również ma ciemne włosy)
A tutaj uśmiecha się do nas laleczka, której opiekunką jest urocza blondyneczka Wiktoria.
Lalka Wiktorii odpoczywa przed podróżą do Irlandii.
Obydwie dziewczynki czekają teraz aż ich nowe mamy zabiorą je w podróż do nowego domu.
Mam nadzieję, że uśmiechnięte laleczki będą rozweselać siostrzyczki :Wiktorię i Nikolę w deszczowe dni, których tak dużo na wyspie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Masz pytania ?
Skontaktuj się ze mną szulcstanislawa@o2.pl