poniedziałek, 28 listopada 2016
Milenka
Oj, już sama nie wiem
jak dawno temu powstała moja ostatnia lalka waldorfska.
Nie znaczy to oczywiście, że totalne lenistwo
wtargnęło w moje życie.
Nic bardziej mylnego bo dla mnie dzień wciąż jest za krótki
a kolejne tygodnie wciąż zaskakują mnie kolejnymi poniedziałkami.
Dzisiaj szybciutko ( bo prawdę mówiąc padam na nos)
przedstawię Milenkę.
Oto ona
Będzie prezentem urodzinowym dla pewnej młodej damy.
Mam nadzieję, że prezent się spodoba.
Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia.
niedziela, 20 listopada 2016
Bombki temari
Sobotnie przedpołudnie spędziłam
w bardzo sympatyczny sposób
w bardzo sympatycznym towarzystwie
zagłębiając się w tajniki haftu temari.
Warsztaty poprowadziły bardzo miłe panie
prowadzące bloga robótkowego
Ich prace można też podziwiać na facebooku
A to już efekt mojej pracy
bombka temari .
Napracowałam się nad nią niesamowicie,
niesamowicie przydały się okulary ,
potrzebna też była niesamowita cierpliwość
Ale jestem z niej niesamowicie dumna
i z dumą ją prezentuję.
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.
piątek, 11 listopada 2016
Miś
W tym tygodniu
powolutku powstawał u mnie miś.
Mój pierwszy miś zrobiony na szydełku .
Jestem z niego bardzo dumna i z radością się nim pochwalę.
Najpierw powstała głowa
i od razu wiedziałam , że ten jegomość będzie fajny.
Potem brzuszek
łapki
i kolejne łapki
uszka
co w efekcie prezentowało się następująco :
Może troszeczkę makabrycznie
(taki rozszczątkowany miś)
ale finalnie misiulek całkiem milutki
Bardzo wdzięcznym tworzywem okazał się dziergany misiulek
więc w najbliższym czasie powstaną misiulki w innych kolorkach.
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu :)
niedziela, 6 listopada 2016
Sowy
Dzisiaj będzie o sowach.
Niektóre z nich zamieszkały w naszym domu
inne powędrowały w świat.
Kilka nie doczekało się zdjęć ( szkoda bo fajne były ),
czasami zdarza się tak, że nie zdążę zrobić zdjęcia
a praca już wędruje do nowego właściciela.
Moje najukochańsze sowy , szare : mama i córeczka
przysiadły na oknie
w naszym pokoju dziennym,
inna też szara (a jakże) rozgościła się na półce.
W sypialni też nie mogło zabraknąć sowy
biało - szarej oczywiście:)
A różowe poleciały do ślicznych, małych siostrzyczek Hani i Agatki,
które serdecznie pozdrawiam.
Były jeszcze turkusowo - szare i biało - różowe w białe kropki
Myślę, że temat sówek powróci jeszcze
ja natomiast udam się ochoczo do szydełkowania
bowiem szydełkowy miś dziś u mnie na tapecie.
Pozdrawiam niedzielnie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)