Nadal jestem zmuszona do siedzenia w domu.
Denerwuje mnie to tym bardziej,
że nie mogę sobie pozwolić
nawet na jesienny spacer a jesień ostatnio nas rozpieszcza.
Kolorami i słoneczkiem.
Niestety podziwiam ja tylko przez okno.
W ubiegłym tygodniu na nic nie miałam siły
ale chyba idzie ku dobremu bo zaczynam zbierać się do kupy.
Nawet wczoraj udało mi się trochę popracować,
Nadia to moja pierwsza lalka stojąca .
Przeglądając różne blogi trafiałam na takie lale wielokrotnie
i bardzo mi się podobały.
Poszperałam zatem w necie, pudełkach z tkaninami,
koszykach z włóczką i .........
Mam nadzieję, że w najbliższym czasie
powstaną kolejne.
( koniecznie potrzebne są prezenty urodzinowe
dla dwóch koleżanek mojego młodszego syna)
Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka wszystkim :)
Stasiu, piękna Ci ta lala wyszła. CUDOOO!!! A ta sweterkowa tunika... jezuuu widziałabym taką na mojej Aurelce :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie, szalenie miło czytać takie komentarze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Aż nie chce mi się wierzyć, że to Twoja pierwsza taka lalka :-) Jest taka śliczna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Dziękuję za miłe słowa i odwiedziny, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuń