Na smuteczki nie ma nic lepszego niż
zajęcie się czymś miłym
jak na przykład prezentowanie nowej lali.
Tak też czynię przygnieciona ciężarami codzienności,
odpowiedzialności za swoich wychowanków
nieradzących sobie z dopadającym ich dorosłym życiem
i choć powinnam po tylu latach pracy umieć zostawić pracę w pracy
to ciągle kosztuje mnie to wiele emocji i ciągle tego nie potrafię.
Laleczki są więc potrzebne od zaraz
już teraz, koniecznie, bezzwłocznie .........
Oto Martynka.
Powstała dla rocznej dziewczynki.
Martynka bardzo chciała dostać różowe ubranka.....
Żeby jednak nie przesłodzić całej garderoby
dostała szary sweterek
i szare buciki.
Nie pomieszkała u nas za długo
Zabrała swoją podusię
i wyruszyła do swojej nowej mamy.
Dzisiaj powinnam zacząć przygotowania nowej lali.
Tym razem będzie to lala stojąca.
Życzę wszystkim miłej niedzieli
i zabieram się do roboty:)
Stasiu, one są sliczne. I te ubranka. Cudnie.
OdpowiedzUsuńNowa mama będzie zachwycona :) Śliczna praca. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń