Koniec tygodnia.
Znowu koniec tygodnia.
Jakoś ostatnio ciągle łapię się na tym,
że u mnie po poniedziałku zaraz następuje piątek.
Tydzień tak szybko mija,
miesiąc to tylko mgnienie oka
no i mamy koniec roku.
Dziś szczególnie męczący piątek,
tak, że nie mam już siły na świąteczne porządki.
Siadam zatem przed komputerkiem
i klecę pościk a w pościku nowa lala.
Zapomniałam zapytać jak ma na imię jej nowa mama
więc nie mogę się zdecydować jak mam
o niej opowiadać .
Niech to może będzie Marysia.
Jak wszystkie moje lale wykonana jest w całości
z naturalnych materiałów :
wełny owczej i bawełny.
Włosy lali są ręcznie wyszywane
tak by można było zmieniać uczesanie.
Buzia jest lekko podrzeźbiona
igłą do filcowania na sucho.
Takie rzeźbienie twarzyczek moich lal
jest dla mnie nie lada wyzwaniem i muszę się przyznać, że
nie mogę się oprzeć by przy każdej kolejnej lali
próbować nadać jej rysom dziecięcej delikatności.
Jeszcze ujęcie w samej sukience.
Lewy profil.........
No i już .
Wyruszyła w świat jak to zwykle bywa z moimi lalami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Masz pytania ?
Skontaktuj się ze mną szulcstanislawa@o2.pl