środa, 18 lutego 2015

szybciutko .......

Dzisiaj szybciutko bo czas goni mnie bezlitośnie!
W czasie ferii troszkę leniuchowaliśmy,
troszkę  pojeździliśmy na nartach 
( w moim wypadku sformułowanie troszkę jest wielce adekwatne 
zepsułam sobie kolano w czasie zjazdu no i nie było szans na wielkie szusowanie)
Czas wolny jak to zwykle bywa szybciutko się kończy 
i trzeba wrócić do pracy .
Na mnie czekała w pracy fajna niespodzianka.
Otóż dostałyśmy z koleżanką na wyposażenie sali
krosno takie z prawdziwego zdarzenia, 
już nie mogę się doczekać żeby do niego zasiąść,
zanim to jednak nastąpi
 koniecznie potrzebny mi jakiś dobry kurs  tkania
bo na razie mam mgliste pojęcie jak się do tego zabrać.
Jeśli ktoś z was ma namiary na instytucję szkolącą w tym zakresie 
proszę o kontakt.
A teraz czas na nowe ubranka dla Eli.
Kto jej nie pamięta może zajrzeć tu
Wspomniana Ela niezwłocznie potrzebowała nowych ubranek,
trzeba było zadziałać 
bo nie można lekceważyć potrzeb małych kobiet 
szczególnie w zakresie odzieżowym .



Nowych sukienek i sweterków nigdy nie za wiele :)

Pozdrawiam :)

czwartek, 5 lutego 2015

Dawno, dawno temu...........

Dawno, dawno temu wcale nie za górami 
lecz niedaleko całkiem fajnego kawałka lasu,
wstawiłam ostatniego posta!
Oj naprawdę całe wieki temu zdarzyło mi się popełnić wpis na blogu.
A wszystko to przez pewną niemiłą dolegliwość, 
która mnie dopadła z końcem roku i jakoś opuścić nie chce.
Otóż przytrafił mi się łokieć tenisisty tak zwany.
Unieruchomił mi kończynę tak skutecznie, 
że nawet uczesanie włosów było wielkim wyzwaniem.
Dwie serie zabiegów rehabilitacyjnych, 
mazidła różnego rodzaju, okłady i nie wiem co jeszcze........
Każdy ruch sprawiał ból więc rękodzieło wszelakie 
musiało czekać, czekać, czekać.....
Ale dosyć już czekania, użalania się i nicnierobienia.
Dziś nowa lala.
Wspólnie z moim synem nadaliśmy jej imię Pola.
Pasuje doskonale!
Oto ona 
Zazwyczaj rozpisywałam się prezentując moje lale.
Dziś troszkę mniej słów, więcej zdjęć,
bo piękne słoneczko za oknem
 i moje psiaki już tylko czekają, żeby pognać do lasu.
Powiem tylko, że Pola to lalka waldorfska
wykonana w całości z naturalnych tkanin takich jak wełna i bawełna.
Wypełnienie to runo owcze.

Dzięki wełnianemu wypełnieniu
 lalka w czasie przytulania jest cieplutka i mięciutka
( po prostu przytulaśna)
 
Szaro- różowe ubranka przywiodły skojarzenia z małą myszką,
Pola dostała zatem czapeczkę - myszkę 

Już jutro pojedzie do nowej mamusi - ośmioletniej dziewczynki.
Prawdopodobnie będzie prezentem urodzinowym.
Ciekawe 
czy się spodoba?

Pozdrawiam :)