poniedziałek, 28 grudnia 2015

Poświąteczne kadry

Jak zwykle przed świętami 
bieganina, porządki, pierniczki,
choinka, prezenty:)
Radosne oczekiwanie,
magiczny czas 
z pastorałkami w tle.
Trochę szkoda że bez śniegu. 
  Zimowy nastrój wyczarować trzeba było
 blaskiem świec i lampionów na oknach.
Chwila zadumy przy wigilijnym stole
po czym wesoły gwar 
sprzeczającej się rodziny 
podczas kawowych spotkań w świąteczne dni.
Boże Narodzenie 2015 już za nami
a u mnie parę zdjęć świątecznych dekoracji, 
których nie zdążyłam wstawić do tej pory.
Poniżej sowy zimowe- 



prezenty choinkowe dla naszych małych dziewczynek



a reszta to już dekoracje bożonarodzeniowe,
które uszyłam lub zrobiłam w tym roku.















Właśnie zostałam zaproszona
 przez moich synów na herbatkę 
skorzystam chętnie, 
dziś czas leniuchowania :)
Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia:)


niedziela, 20 grudnia 2015

Ola

Ostatnia niedziela adwentu 
a za oknem 
słoneczko jak na Wielkanoc.
W moim domku jeszcze cisza,
chłopaki śpią a głowa rodziny 
uskutecznia codzienne, poranne bieganie 
oczywiście razem z naszym czworonogiem.
Spokój, 
korzystam więc z niego
 i prezentuję lalę Olę.


Ola miała być blondynką 
 i posiadać różowo - szare ubranka.



Takie też ode mnie dostała.




Zaplotłam jej grube warkocze
i już mogła ruszać do nowej mamy.




Blondynki ładnie prezentują się
 w odcieniach różu i fuksji  :)
Pozdrawiam niedzielnie 
życząc udanego tygodnia
i radosnego czekania na święta.



piątek, 18 grudnia 2015

Piątkowe pisanie

Koniec tygodnia.
Znowu koniec tygodnia.
Jakoś ostatnio ciągle łapię się na tym, 
że u mnie po poniedziałku zaraz następuje piątek.
Tydzień tak szybko mija,
miesiąc to tylko mgnienie oka 
no i mamy koniec roku.
Dziś szczególnie męczący piątek,
tak, że nie mam już siły na świąteczne porządki.
Siadam zatem przed komputerkiem 
i klecę pościk a w pościku nowa lala.
Zapomniałam zapytać jak ma na imię jej nowa mama 
więc nie mogę się zdecydować jak mam 
o niej opowiadać .
Niech to może będzie Marysia.


Jak wszystkie moje lale wykonana jest w całości 
z naturalnych materiałów :
wełny owczej i bawełny.



Włosy lali są ręcznie wyszywane 
tak by można było zmieniać uczesanie.



Buzia jest lekko podrzeźbiona 
igłą do filcowania na sucho.


Takie rzeźbienie twarzyczek moich lal 
jest dla mnie nie lada wyzwaniem i muszę się przyznać, że 
nie mogę się oprzeć by przy każdej kolejnej lali 
próbować nadać jej rysom dziecięcej delikatności.




Jeszcze ujęcie w samej sukience.


Lewy profil.........



No i już .
Wyruszyła w świat jak to zwykle bywa z moimi lalami.

niedziela, 13 grudnia 2015

Kornelka

Kolejna część zaległości .
Dziś przedstawiam Kornelkę ,
Jest lalką waldorfską z podrzeźbioną głową.
Jak wszystkie moje lalki 
wykonana jest w całości z naturalnych materiałów :
wełny owczej , bawełny i moherku.



Może nie udało mi się tego uchwycić na zdjęciach,
 ale Kornelka dyskretnie się uśmiecha.


Zdjęcia pozostawiają zresztą wiele do życzenia.
Wykonane są telefonem komórkowym 
i niestety nie oddają w pełni uroku 
mojej Kornelci.





Kornelcia to prezent mikołajkowy 
dla pewnej ślicznej, młodej damy 
od równie ślicznej babci,
która to ową Kornelcię u mnie zamówiła.



Jak to ostatnio u mnie bywa wszystko 
pojawia się z opóźnieniem tak też 
mikołajkowa Kornelcia 
prezentuje się nieco po czasie.



Chociaż u mnie dopiero dziś ale do nowej mamy 
zdążyła dotrzeć przed czasem.


Do nowego domu poleciała też w innej fryzurce - 
w warkoczykach. 
Tak to już jest z tymi dziewczynkami
uwielbiają zmieniać fryzury.
Pozdrawiam niedzielnie i  przed świątecznie.
Jeszcze tylko dwie nie prezentowane lale 
czekają w kolejce i już będę mogła zając się 
świątecznymi dekoracjami wykonanymi w tym roku.
Obym zdążyła przed pierwszą gwiazdką:) 





niedziela, 6 grudnia 2015

Zaległści część II - Martina

Dziś zaległości część II.
Powinnam może trochę więcej czasu poświęcić 
na dzisiejszy post bo dotyczył on będzie 
mojej pierwszej lali wykonanej 
z wykorzystaniem metody ,, rzeźbienia " w runie owczym .
Korzystając z tej metody próbowałam wyrzeźbić buzię 
co okazało się niełatwe a buzia 
wcale nie chciała przybierać pożądanych przeze mnie kształtów.
Na etapie wstępnym wyglądało to tak :




Następnie należało dodać warstwy gazy i trykotu 
no i postępować jak zwykle podczas szycia lalki.
No i powstała Martina .
To lalka dla osoby dorosłej.
Zamówiła ją moja koleżanka dla przyjaciółki swojego syna 
Martiny .



Moi domownicy stwierdzili, że wygląda poważnie.




No, może faktycznie
 w porównaniu z moimi poprzednimi lalami 
wypada dosyć poważnie.


Zważywszy na zestaw kolorystyczny ubranek



i rysy twarzy.



Niestety jak większość lalek pomieszkała u nas tylko troszkę 
i ruszyła w świat.



Zamieszka we Włoszech. 


Zazdrościmy jej pięknych widoków 
i łagodnego klimatu.
Chociaż patrząc dzisiaj w południe 
na świat za oknem trudno było uwierzyć 
że już 6 grudnia :)




niedziela, 8 listopada 2015

Zaległości część I

Oj, zebrało się zaległości sporo!
Dziś pierwsza część 
zaległych prac czekających na prezentację 
już nawet nie wiem jak długo.
Tak więc pudełko na nici
zdobyte na giełdzie staroci na początku roku 
Nadszarpnięte zębem czasu,
nieco uszkodzone ale zawsze o takim marzyłam.
No to mam.
Trochę musiało poczekać aż się za nie zabiorę,
troczę musiało poczekać aż zrobię zdjęcia 
i trochę musiało poczekać aż pokażę je tutaj,
no i zrobił się listopad.........
Tak jakoś dziwnie szybciutko( ten listopad tak dziwnie szybciutko)
Dziś wygląda ono tak :



Zrobiłam delikatne przecierki 




ozdobiłam papierem ryżowym do decoupage



Teraz stoi sobie na blaciku babcinej maszyny do szycia.
Cały arsenał moich nici maszynowych
 zmieścił się w środku.
Przy okazji babcinej maszyny do szycia
muszę nadmienić, że ona też dostała nowe życie 
wraz z nowym jasnym kolorkiem 
pociągniętym metodą suchego pędzla, 
( z tej nazwy drwi cała moja rodzina , 
pytając czy maluję też metodą pustej puszki,
nawiasem mówiąc 
straszni prześmiewcy z tych moich chłopaków)

Jeszcze jesienne dyńki 



a tu dyńki w szarościach.

No to zaległości w części I 
odrobione ,a że niedziela słoneczna 
na spacerek koniecznie udać się trzeba co też czynię niezwłocznie.
Pozdrawiam :) 







poniedziałek, 14 września 2015

Podusia w błękitach

Dziś szybciutko bo zaraz pędzę do pracy.
Zgłaszam tylko moją najnowszą,
 szydełkową poduchę na wyzwanie :


Oto ona 





Teraz z tyłu 


No i oczywiście kwadraciki,
z których powstała




Życzę wszystkim udanego tygodnia
i zmykam nieść kaganek oświaty:)